KSW 17: Mamed Khalidov vs. Jesse Taylor
Niewątpliwie jedną z najbardziej oczekiwanych walk Gali KSW 17 w łódzkiej Atlas Arenie była walka polskiego zawodnika Mameda Khalidova z amerykańskim zapaśnikiem Jesse Taylorem. Sytuacja reprezentanta polski nie od początku była jednak jasna, gdyż zgodnie z pierwszymi ustaleniami jego przeciwnikiem miał być brazylijczyk Paulo Fihlo.Jednak ze względu na zły stan zdrowia brazylijskiego zawodnika właściciel Federacji KSW odsunął go od walki. Bez wątpienia tak radykalne zmiany w tego typu sporcie nie wpływają na plus jednakże nasz zawodnik informuje, iż jest gotowy do walki z Amerykaninem cyt. „zarówno w stójce jak i w parterze” Emocje towarzyszące starciu tych dwóch jakże doświadczonych wojowników sięgały zenitu. Rywal Mameda Jesse Taylor od pierwszej minuty starcia stawiał na szybki atak. Amerykanin nie czekając zbyt długo zaatakował nogi polskiego zawodnika przez co cała walka przeniosła się do tzw. parteru.
Jednak mimo, iż sytuacja wyglądała naprawdę groźnie Khalidov zdawał się panować nad sytuacją i skutecznie odpierał ataki rywala. Ku dużemu zdziwieniu wszystkich obecnych w mgnieniu oka sytuacja uległa zmianie. Khalidov, aby rozprawić się z rywalem założył Amerykaninowi tzw. dźwignię na kolano. Zaatakowanie Taylora w ten sposób zmusiło go do poddania walki a tym samym reprezentant polski został zwycięzcą w starciu. Zresztą nie po raz pierwszy. Od pewnego czasu Czeczen jest dumą polskiej reprezentacji, gdyż oprócz obmyślanej strategii i precyzyjnego przygotowania posiada jedną z najważniejszych cech, którą powinien posiadać każdy dobry wojownik Khalidov czuje zew walki i pokazuje to triumfując w kolejnych starciach. Walk z Jesse Taylorem na KSW 17 udowodniła to, co jego trenerzy wiedzieli już od dawna. Mamed mimo zmian dotyczących rywala potrafi zaakceptować owy fakt oraz dopasować się do sytuacji. Mamy nadzieję, że tak dobrych walk będzie coraz więcej a w przyszłości Mamed Khalidov pokaże po raz kolejny na co go stać, bo niewątpliwie stać go na wiele.